WYPOMINANIE, PIENIĄDZE, BRAK ZROZUMIENIA - a może to ja jestem ta ZŁA? - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy
Pieniądze to temat, który potrafi zepsuć relacje w najlepszym związku. Bywa, że samo uczucie nie wystarczy, jeśli partnerzy nie potrafią dogadać się w kwestii wspólnego zarządzania pieniędzmi. Co robić, by finanse w związku nie były powodem kłótni? Kłótnie o pieniądze: przeczytaj, jak ich uniknąć w związku. To bardzo trudna kwestia. Pieniądze od zawsze stoją na pierwszym miejscu źródeł wielu konfliktów. Życie w związku wymaga odpowiedzialności i kompromisów także w tej dziedzinie. Trudno przejść z etapu samodzielnego zarządzania finansami do etapu, w którym decyzje o wydatkach trzeba podejmować wspólnie. Właściwe podejście i zrozumienie idei partnerstwa może znacznie ułatwić życie w związku, gdzie pieniądze stanowią jego nieodzowny element. Kłótnie o pieniądze: jak ich uniknąć w związku? Ustalenia przed wspólnym zamieszkaniem Podstawą zgodnego życia i wspólnego mieszkania jest ustalenie zasad dotyczących finansów. Na początku każde z nas ma własne konto, ale warto zrezygnować z utrzymywania takiego podziału, jeśli w grę wchodzi wspólne mieszkanie i wspólne opłaty na życie. Czasem trudno jest zrezygnować komuś z dotychczasowej autonomii, wtedy najlepszym rozwiązaniem jest utworzenie jeszcze jednego konta – wspólnego, na które będziemy regularnie przelewać część swoich pieniędzy, a te będą pokrywać wspólne wydatki. To, co zostanie nam na kontach osobistych, to już nasze własne wydatki. Niektórzy wybierają całkowitą rezygnację z osobnego rozliczania i wszystkie swoje pieniądze trzymają na jednym koncie. To, czy wybierzemy rozwiązanie pierwsze czy drugie, zależy od naszych preferencji. Przed wspólnym zamieszkaniem trzeba zgodnie wybrać sposób prowadzenia domowego budżetu. Czytaj także: Mam dom, męża, dzieci i jestem nieszczęśliwa Jak zadbać o przyszłość finansową dziecka Przejrzystość zarobków i wydatków Partnerzy, decydując się na wspólne zamieszkanie, są na tyle dojrzali, by ujawnić przed sobą swoje zarobki i wydatki. To podstawa, jeśli nie chcemy, by w trakcie wspólnego mieszkania pojawiły się jakieś niespodzianki czy rozczarowania w tej kwestii. Tutaj należy być ze sobą w stu procentach szczerymi. Przejrzyste zarobki pozwolą oszacować wspólny budżet i podjąć decyzję o poziomie życia. Comiesięczne opracowywanie budżetu By w ciągu miesiąca nie spotkały nas przykre rozczarowania dotyczące braku środków na dalsze życie, należy co miesiąc wspólnie opracować budżet, jaki mamy do dyspozycji. Stworzenie prostej tabelki z przychodami i grupami kosztów pozwoli nam kontrolować swoje finanse i uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek, a tym samym i kłótni. Czytaj: Jakie problemy w związku pojawiają się po narodzinach dziecka? Większe wydatki – wspólna decyzja W związku decyzję o dużych wydatkach należy podejmować wspólnie. Nawet, jeśli warunki finansowe pozwalają nam na takie szaleństwa – warto je wspólnie uzgodnić, bo tego wymaga szczerość w każdym związku. Zrozumienie dla własnych słabości Każdy z nas jest człowiekiem ze słabościami. Niektóre kobiety uwielbiają wydawać pieniądze na buty, a niektórzy mężczyźni uzależnieni są od kupowania elektronicznych gadżetów. Planując comiesięczny budżet, warto wziąć pod uwagę również wydatki „ekstra” i przeznaczyć na nie jakąś kwotę adekwatną do naszych zarobków. Pozwoli to uniknąć nieplanowanych i spontanicznych wydatków. Partnerzy nie będą ingerować w swoje „zachcianki” i mieć do siebie pretensji, dzięki czemu relacja w związku w kwestii finansów będzie zdrowsza. Zobacz też: Jak zmusić faceta do pomocy w domu? Czytelniczki radzą PSYCHOTEST, czy twój związek przetrwa? Pytanie 1 z 10 Czy potrafisz z partnerem siedzieć w milczeniu? Nie wyobrażam sobie tego, zawsze kiedy zapada dłuższa cisza muszę coś powiedzieć Nie mamy chwil ciszy, zawsze coś mówimy Tak, potrafimy zająć się każde sobą i nie potrzebujemy rozmawiać cały czas
Przede wszystkim w sprawach o rozwód i separację, a także w tych, w których nie jesteśmy w stanie dojść do porozumienia, a są najważniejsze dla rodziny czy dzieci. Z jakimi kosztami trzeba się liczyć? Koszty sądowe często nie są duże, np. w sprawach o rozwód opłata sądowa to 600 zł, a pozew o alimenty jest wolny od opłat.
Kłótnie o pieniądze. W niemal dwóch na trzy domy nie udaje się uniknąć kłótni o pieniądze, a w co szóstym zdarzają się one regularnie – wynika z badania zrealizowanego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Główne powody to nieliczenie się ze zdaniem partnera, rozrzutność i zbyt niskie dochody. Ale nieporozumienia to nie wszystko, co trzecia osoba zanim przystąpi do rozmowy sprawdza po kryjomu finanse i wydatki partnera. Zdecydowanie częściej partnerzy kontrolują partnerki, bo też częściej mają dostęp do finansów swojej drugiej połowy. Pandemia spowodowała, że awantur jest nieco więcej. Ilu Polaków kłóci się o pieniądze? O pieniądze kłóci się z najbliższymi zdecydowana większość, bo 64 proc. Polaków – pokazuje badanie zrealizowane przez 4P dla rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Na szczęście bardzo często i często robi to zdecydowanie mniejsza część społeczeństwa – 16 proc. respondentów. Źródło: badanie 4P dla BIG InfoMonitor 48 proc. badanych wchodzi w spory na tle finansowym rzadko lub bardzo rzadko. By dojść do tego etapu, trzeba jednak wcześniej nabrać wprawy i wzajemnego zaufania, a na to potrzeba czasu. Dlatego wśród osób między 18. a 29. rokiem życia regularnie bierze udział w kłótniach o finanse co czwarta. Od trzydziestki natężenie sporów słabnie, by po pięćdziesiątce częste i bardzo częste nieporozumienia na tym tle były udziałem 12 proc., a po sześćdziesiątce 7 proc. ankietowanych. – Najmłodsze pokolenie najpierw tkwi w gorącym sporze o pieniądze z rodzicami, a później z drugą połową, bo każdy wychodzi z rodzinnego domu z innym bagażem doświadczeń i innymi nawykami. Ważne jest jednak, by ewentualne spory i dyskusje prowadziły do dobrych decyzji. Niestety, błędy popełnianie na starcie w dorosłość mogą zaważyć na realizacji życiowych planów i stanowić dodatkowy balast na kolejne lata – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. – Tymczasem z naszych danych wynika, że z powodu nieopłaconych rachunków i rat kredytów znajduje się w rejestrze dłużników lub ma popsutą historię kredytową ponad 137 tys. osób, czyli prawie 5 proc. osób z tego pokolenia, w kolejnym 25-34 latków jest już niemal 560 tys. niesolidnych dłużników – dodaje. O ile przeciętna zaległość najmłodszej grupy wynosi 8,3 tys. zł. to już po 25 roku życia jest to o prawie 10 tys. zł więcej. Niełatwo o pokojowe rozmowy o wydatkach i oszczędnościach również w rodzinach z małymi dziećmi. Regularne problemy z dogadaniem się ma co najmniej 20 proc. rodziców potomstwa w wieku do 9 lat. Dla porównania w gospodarstwach domowych, w których nie ma dzieci na utrzymaniu, o częstych i bardzo częstych sporach mówi 14 proc. ankietowanych, a tam, gdzie mieszkają dorosłe dzieci – 16 proc. respondentów. – Pieniądze to trudny temat, który wywołuje silne emocje i potrafi być źródłem poważnych konfliktów. Obnaża różnice systemów wartości i charakterów w związkach. Niestety nie ma prostych reguł. Konto wspólne czy oddzielne? A co, jeśli partnerzy różnią się zasadniczo poziomem dochodów? Satysfakcjonujące porozumienie, które nie obędzie się bez kompromisów, ustalić jednak warto, bo jego brak wzmaga kryzysy w związkach i aż dla ok. 30 proc. par kończy się rozstaniem – przestrzega Roman Pomianowski, psycholog społeczny, prezes Stowarzyszenia Program Wsparcia Zadłużonych. Błędy jednej osoby w małżeństwach, w których zachowana jest wspólnota majątkowa, mogą dać się mocno we znaki również drugiej połowie, dlatego należy wspólnie podejmować ważne w skutkach decyzje. Kłopoty finansowe to niestety nie jest rzadkość, z informacji zawartych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor oraz z danych BIK wynika, że w pokoleniu 35-44 latków oraz 45-54 latków problemy z opłacaniem zobowiązań ma co ósma osoba. Tu przeciętne kwoty zaległości są znacznie wyższe niż w przypadku młodszych pokoleń, bo wynoszą odpowiednio ponad 31 tys. zł i 39,5 tys. zł. Żona kontra mąż lub odwrotnie Kłótnie na tle finansowym w 70 proc. przypadków wybuchają między partnerami i małżonkami, w następnej kolejności 17 proc. badanych wymienia rodziców, 7 proc. dzieci, a 5 proc. rodzeństwo. Statystyki mogłyby wyglądać gorzej, gdyby nie to, że niemal co dziesiąty ankietowany prowadzi gospodarstwo domowe samodzielne i ma zdecydowanie mniej okazji, by się z kimś spierać. Źródło: badanie 4P dla BIG InfoMonitor … bo wydał i nie spytał, a na dodatek za mało zarabia O co się kłócimy? Przede wszystkim o nieuzgadnianie wydatków i rozrzutność. W następnej kolejności o niewystarczające dochody, nieumiejętność oszczędzania oraz wysokość wydatków partnera na hobby czy używki. Źródło: badanie 4P dla BIG InfoMonitor Przy czym kobiety zdecydowanie częściej wymieniają jako powód awantur niskie dochody (34 proc. vs. 28 proc.) i rozrzutność (37 proc. vs. 28 proc.), mężczyźni natomiast wydawanie pieniędzy bez zgody (34 proc. vs. 30 proc.) oraz przeznaczanie oszczędności na nieodpowiedni cel (19 proc. vs. 13 proc.). Ale kto wywołuje temat, a kto z tych powodów jest stawiany pod ścianą, trudno jednoznacznie stwierdzić. – Mamy w Polsce paradoksalną sytuację – kobiety są lepiej wykształcone, ale mnie zarabiają. Kierowany w ich stronę zarzut zbyt małych dochodów może mieć więc charakter strukturalny. Jest jednak gorzej, jeśli partner lub partnerka zarzuca drugiej stronie, że się nie stara, że nie jest wystarczająco przedsiębiorcza, zaradna – bo to już ocena osoby, tego jak wywiązuje się ze swych powinności wobec rodziny, a nie informacja zwrotna mobilizująca do większego zaangażowania. Z moich obserwacji wynika, że posądzenie polskiego mężczyzny o to, że jest „bankrutem” potrafi być jedną z największych obelg – zauważa Roman Pomianowski. Kuszące podglądanie konta Spory sporami, a kontrolowanie stanu konta, wydatków i oszczędności drugiej połowy, to inna sprawa. Nawet tam, gdzie kłótnie o pieniądze się zdarzają, 52 proc. twierdzi, że nie ma potrzeby sprawdzania konta partnera, ale jest też 48 proc. badanych, którzy myślą inaczej. Uważają, że zanim rozpocznie się burzliwą rozmowę o wydatkach i oszczędnościach należałoby się upewnić, jak sprawa faktycznie wygląda i obejrzeć finanse partnera. Nie każdy ma jednak taką możliwość, ostatecznie sprawdza więc co trzeci, z czego na częstą kontrolę decyduje się co dziesiąty badany. Wyniki nie pozostawiają wątpliwości, w tym względzie nadal nie ma mowy o równouprawnieniu. Kontrola jest bardziej domeną partnerów, robi to 37 proc. z nich, podczas gdy kontrolujących partnerek jest 27 proc. Może wyglądałoby to inaczej, gdyby nie fakt, że w takich trudnych finansowo związkach kobiety rzadziej mają dostęp do rachunków mężów (12 proc.) niż oni do ich kont (20 proc.). Temat pieniędzy jest szczególnie burzliwy w parach osób między 25. a 34. rokiem życia. W tej kategorii wiekowej chętnie sprawdzałoby konto partnera aż 65 proc. ankietowanych, podczas gdy wśród osób po 45. roku życia 40 proc. I faktycznie 25-34 latkowie kontrolują swoją drugą połowę częściej niż reszta (37 proc. vs. średniej na poziomie 33 proc.). Wynik byłby inny, ale na przeszkodzie stoi brak dostępu do konta partnera, bo podobnie jak w pozostałych grupach wiekowych wgląd w finanse drugiej osoby ma przeciętnie ok. jednej trzeciej badanych. – Finanse to coś więcej niż tylko kwestia dobrej komunikacji w związku, bo rodzina to nie jest firma, w której tworzy się formalny plan finansowy. Gospodarowanie pieniędzmi, podejmowanie decyzji inwestycyjnych, np. dotyczących zakupu samochodu, budowy czy remontu mieszkania, wymarzonych wakacji, itd. ujawnia strukturę władzy w związku. Nawet tzw. miłe niespodzianki pokazują, kto rządzi i rozdaje karty – zwraca uwagę Roman Pomianowski. Kłótnie są nawet, gdy nie ma pieniędzy Wyniki badania nie pozostawiają też wątpliwości, że sporów o pieniądze jest więcej tam, gdzie żyje się skromniej. Wystarczy, by dochody własne badanego przekroczyły 3 tys. zł, lub gospodarstwa domowego 4 tys. zł i już sytuacja wygląda nieco lepiej. Nie oznacza to jednak, że wszędzie, gdzie deklarowany jest wysoki standard życia, udaje się żyć bez awantur o pieniądze. – Co ciekawe, grupa bez problemów finansowych, w której dobrze się żyje i która może pozwolić sobie na wszystko, także nie unika kłótni. Często i bardzo często doświadcza ich niemal co piąty badany, podczas gdy w grupie deklarującej skromne życie, której nie wystarcza nawet na podstawowe potrzeby dzieje się tak w co czwartym przypadku – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. – Zamożne pary rzadziej niż inne kłócą się jednak o pieniądze między sobą, a zdecydowanie częściej ze swoimi dziećmi – dodaje. Powrót dorosłych dzieci do domów sprzyja trudnym rozmowom o finansach Pandemia nie oszczędziła żadnego obszaru życia, również finansów i związanych z nimi nieporozumień. Części osób odebrała źródło utrzymania lub ograniczyła wpływy, ale wielu też zmniejszyła wydatki, bo ze względu na lockdowny, obostrzenia w korzystaniu z licznych usług i rozpowszechnienie pracy zdalnej jest zdecydowanie mniej okazji do wydatków. W czterech ścianach nerwowość na tle finansowym jednak wzrosła. Owszem, prawie dwie trzecie spierających się o pieniądze nie dostrzega zmiany między stanem przed Covid-19 i w czasie pandemii, ale wśród tych, którzy ją zauważyli przeważają deklarujący, że teraz kłócą się o pieniądze częściej (20 proc.) niż rzadziej (16 proc.). Niewykluczone, że jest to zasługa pełnoletnich już dzieci, które z powodu zdalnej nauki i zamknięcia miejsc pracy wróciły pod dach rodziców. Badanie potwierdza, że w domach, w których mieszka pełnoletnie już dziecko konfliktów na tle finansowym bywa dziś więcej niż przed rokiem. Powrót do rodzinnego domu ma jednak też plusy, niesolidnych dłużników w wieku 18-24 lat jest dziś mniej niż przed rokiem. ________ * Badanie zrealizowane przez 4P na zlecenie BIG InfoMonitor. Badanie wykonano w lutym 2021 r. na reprezentatywnej próbie 1106 Polaków w wieku 18-70 lat, techniką komputerowo wspomaganych wywiadów internetowych (CAWI). Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor (BIG InfoMonitor)

Listen to Sto Monet #05. Jaki wpływ na edukację finansową dzieci mają kłótnie o pieniądze w związku?, an episode of Sto Monet - o edukacji finansowej dzieci dla rodziców, easily on Podbay - the best podcast player on the web.

Jestem w związku małżeńskim i nie mamy dzieci. Ja ich nie chcę(jak na razie i wątpię by prędko to się zmieniło) on też nie chciał ale powoli zaczął dojrzewać do bycia ojcem i zaczyna temat dzieci... ja ich nie chcę i kompletnie nie wiem jak rozmawiać. Mam pracę dość ciężką i dziecko by mnie zwyczajnie ograniczało skoro on nie chciał, a nagle dorósł do tej decyzji to może z Tobą będzie tak samo? do dziecka Cie nie zmusi, ale nie bądż zla na niego gdy zaczyna ten temat bo to normalne. Mnie dziecko w pracy nigdy nie ograniczalo. mnie akurat by ogarniczało bo moja praca to nie 8 godzin i do domu tylko często o wiele więcej i często projekty zabieram do domu... poza tym moja praca wiąże się z wyjazdami No niestety temat dosc ciezki bo jest to zyciowa decyzja, w ktorej bardzo ciezko pojsc na jakikolwiek kompromis... jedno z was bedzie nieszczesliwe. Z jednej strony umawialiscie sie inaczej, a z drugiej nie mozna miec tego za zle twojemu mezowi. To dosc naturalne, wiekszosc ludzi chce miec dzieci. Nie lubisz dzieci, nie masz instynktu czy po prostu nie mozesz sobie pozwolic ze wzgledu na prace? Tu nie ma co dyskutować bo zawsze ktoś będzie niezadowolony. Takie życie. Oboje musicie chcieć bezspornie i na to się nic nie poradzi. Przyjdzie czas, to może zechcesz miec dzieci i już. Ty jako przyszla matka musisz rozważyć tę kwestię, bo wiadomo ze wiekszosc obowuazkow spadnie na Ciebie, nie ms się co łudzić że będzie inaczej. My jesteśmy po slubie 3 lata i dopiero teraz pezyszedl czas na dziecko. Bo to decyzja obojga. Daj sobie czas. Mąż musi sie z tym pogodzić, chyba że sam urodzi.. Cytatzambezi No niestety temat dosc ciezki bo jest to zyciowa decyzja, w ktorej bardzo ciezko pojsc na jakikolwiek kompromis... jedno z was bedzie nieszczesliwe. Z jednej strony umawialiscie sie inaczej, a z drugiej nie mozna miec tego za zle twojemu mezowi. To dosc naturalne, wiekszosc ludzi chce miec dzieci. Nie lubisz dzieci, nie masz instynktu czy po prostu nie mozesz sobie pozwolic ze wzgledu na prace? nie czuję instynktu poza tym lubię swoją pracę i nie chcę jak na razie nic zmieniać CytatmariczkamCytatzambezi No niestety temat dosc ciezki bo jest to zyciowa decyzja, w ktorej bardzo ciezko pojsc na jakikolwiek kompromis... jedno z was bedzie nieszczesliwe. Z jednej strony umawialiscie sie inaczej, a z drugiej nie mozna miec tego za zle twojemu mezowi. To dosc naturalne, wiekszosc ludzi chce miec dzieci. Nie lubisz dzieci, nie masz instynktu czy po prostu nie mozesz sobie pozwolic ze wzgledu na prace? nie czuję instynktu poza tym lubię swoją pracę i nie chcę jak na razie nic zmieniać Z tego, co widzę, to Ty nie chcesz od nas porad dotyczących tego "jak rozmawiać z mężem", tylko chcesz wskazówek jak przekonać go do swojej racji. Szczerze? Nie widzę was dłużej we wspólnym związku - ty masz swoje wyobrażenie, a on swoje. Skoro nie chcesz iść na żaden kompromis (prawdę mówiąc jedynym kompromisem w tej sytuacji byłaby adopcja starszego dziecka), to nie sądzę, abyście mieli przed sobą jakąkolwiek przyszłość, chyba, że facet poświęci do Ciebie swoje ewentualne ojcostwo (na co, jak widać, nie zanosi się...). No i czego oczekujesz od dziewczyn z forum? Chcesz stworzyć kolejny wątek do kłótni czy liczysz na to, że któraś pojedzie do ciebie i przekona twojego męża do zmiany zdania? Trzeba porozmawiać i się dogadać. A jeśli się nie dogadacie, to chyba się rozstać. Trzeba bylo to przedyskutowac duzo wczesniej... Teraz albo ustalicie wspolny plan, albo musicie sie rozstac. Wlasciwie nie wiem jak mialybysmy Ci pomoc. Cytatmariczkam mnie akurat by ogarniczało bo moja praca to nie 8 godzin i do domu tylko często o wiele więcej i często projekty zabieram do domu... poza tym moja praca wiąże się z wyjazdami To dokladnie jak moja, ale daje rade z dzieckiem. Mysle ze ty po proatu nie chcesz miec dzieci, nie muaisz dorabiac do tego uzasadnien. a ile macie oboje lat ? . Rozstanie albo ewentualne przejęcie prawie wszystkich obowiązków opieki nad dzieckiem przez ojca. Na pewno byłoby to ze szkodą dla dziecka. Co on na to? mam tą samą sytuację tylko, że to ja chcę dziecko a On nie. A ile macie lat? On bedzie naciskal coraz czesciej, ty nie bedziesz chciala i w koncu rozpadnie sie wasz zwiazek. troche to egoistyczne z twojej stroy( raczej bardzo niż troche) moim zdaniem po to sie ludzie pobieraja zeby tworzyc rodzine i miec dzieci inaczej do czego ten slub nie ma czegosc takiego jak dobry czas na cos a to praca a to kasa a pożnej sie okazuje ze problemy z zajsciem w ciąże rok ,dwa pięć... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-10-19 15:46 przez leniszcze. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum. O pieniądze kłóci się z najbliższymi zdecydowana większość, bo 64 procent Polaków – wynika z badania przeprowadzonego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Od trzydziestki
28 września 2007 at 20:04 Tak z czystej ciekawożci: 1. Często kłócisz się ze swoim partnerem/ką? 2. O co najczężciej? 3. Jak wyglądają wasze kłótnie? 28 września 2007 at 20:24 MagdusMember Tematów: 4Odp.: 606Zasłużony 1. Coraz rzadziej. Nie pamiętam, kiedy ostatnio się kłóciliżmy. 2. O to, że mieszkamy daleko od siebie, spędzamy mało czasu razem, nie możemy zamieszkać ze sobą jeszcze przez dłuższy czas 👿 3. Ja gadam przez kilka minut jak to mi źle i wogóle, a później On się wżcieka i mówi, a włażciwie krzyczy „to rzucę pracę, wrócę do Kielc i będziesz nas utrzymywała” 👿 Później maxymalnie 30 minut grobowej ciszy…. i wyciągam rękę do zgody, bo w końcu to ja zaczynam ten drażliwy temat 28 września 2007 at 21:19 kajdaaaMember Tematów: 21Odp.: 1680Maniak 1 rzadko sie kłócimy. Nawet nie wiem czy mozna to nazwac kłótnia bardziej bym to nazwala wymiana zdan 2 o co? przewaznie ja zaczynam i sa to głupoty. Cos zle zrobil nie po mojej mysli albo nie zrobil czegos od razu o co go prosilam 3. u nas nie ma zadnych grobowych ciszy. Mówimy sobie to co mamy do powiedzenia i koniec. Od razu rozmawiamy normalnie. Strata czasu na kłótnie. Zycie jest zbyt krótkie zeby tracic czas na kłótnie. 29 września 2007 at 07:36 1. na poczatku naszej znajomosci i w poczatkowe lata po slubie nie zagoscila u nas klotnia, czasem tylko wymiana zdan. Po kilku latach okazalo sie ze klocimy sie prawie codziennie. 2. klotnie najczesciej sa o to, ze ja mam pretensje o to, ze nie spedza z nami czasu, ze nie zajmuje sie kompletnie dzieckiem, ze przesrywa kase na glupoty zwiazane z jego hobby. 3. klotnie staja sie coraz ostrzejsze w doborze slow (nigdy sobie jednak nie ublizamy), ale ogolnie jakas k.. z mojej strony sie sypnie czasem, nie krzyczymy na siebie (a czasem by pasowalo dla rozladowania atmosfery), ja sie nagadam, nawtykam mu ile wlezie a on przewaznie ze stoickim spokojem pyta : „skonczylas juz ?moge isc spac?” co mnie doprowadza do szalu 😈 😈 😈 29 września 2007 at 09:11 ManoraMember Tematów: 22Odp.: 1410Maniak 1. Kłócimy się rzadko. Nie wiem zresztą, czy można to nazwać kłótnią. Mamy po prostu odmienne zdania na dany temat i żadne z nas nie chce zmienić swojego. 2. Kłótnie występują na gadu, gdzie nie można niczego w jasny sposób wyjażnić. Padnie trudne pytanie, odpowiedz jest niesatysfakcjonująca i się zaczyna. Głównie chodzi o to, że chciałabym spędzać więcej czasu z nim. 3. Wygląda to tak, że to ja zaczynam, bo czuję się trochę samotna i wtedy chciałabym, żeby powiedział mi coż miłego. I mówi, tylko, że po tym, jak ja powiem, że tego chcę. ;p Zakręcone to;d. Nigdy nie urywamy rozmowy w połowie, żeby się nie odzywać do siebie. Gdy zakończymy z pożegnaniem, a jest tak jakoż dziwnie, to zawsze któraż ze stron dzwoni albo piszę smsa- pojednanie samo przychodzi i na drugi dzień jest wszystko ok, ja nawet nie pamiętam o co poszło. 😆 29 września 2007 at 17:50 parvatiMember Tematów: 47Odp.: 4641Guru jesli chodzi o roznice zdan: czesto. ale klotnia bym tego nie nazwala. raczej jest to dyskusja. kazde przedstawia swoje stanowisko i nawet jesli nie dochodzi do kompromisu…trudno. nie jestesmy jednoscia. jestesmy odrebnymi ludzmi. ale…wrzucanie sobie jakis pierdol, dosrywanie sobie nawzajem czy wreszcie wrzaski, bluzgi…nie zdarza nam sie to NIGDY. o co? o sprawy zasadnicze. o pierdoly sie nie spieram, bo generalnie mi zwisaja. jak wygladaja? siadamy, dyskutyjemy i albo dochodzimy do wnioskow konstruktywnych albo nie. roznie bywa. sytuacji, w ktorych laze za moim facetem i mu zrzedze nie traktuje jako klotni, bo on podchodzi do tego raczej z poczuciem humoru i w ogole go to nie rusza. 29 września 2007 at 19:00 Myszka19Member Tematów: 33Odp.: 2200Ekspert 1. Coraz czężciej.. 🙁 2. Teraz o pracę i w sumie ostatnio o zupełne duperele 🙁 3. Różnie.. on nie potrafi rozmawiać o tym co nas boli i drażni.. woli to przemilczeć co mnie nakłania do jeszcze większej wżciekłożci.. 29 września 2007 at 19:01 bejbi21Member Tematów: 4Odp.: 74Stały bywalec 1. Nieee ale wszyscy mówią, ze to źle żwiadczy o naszym zwiazku ;D 2. o to, ze wyjada mi moje ukochane żelki 😀 3. Udaje, ze poważnie się obrażam, krzyczę…ale długo to nie trwa bo nie jestem dobra aktorką… zreszta on i tak nie zwraca na to uwagi:D 29 września 2007 at 19:22 SonataMember Tematów: 1Odp.: 39Bywalec 1 rzadko wręcz sporadycznie 2 najczesciej mam zły dzien i czepiam sie o głupoty 3 ja mówie, mówie, mówie a on rozbraja mnie tekstem ” Kochanie co mam zrobic zebys sie nie denerwowała?’ Cała złosc mi przechodzi i p przemysleniu sprawy okazuje sie ze rozpetałam burze bo nie powiesił smyczy na wieszaku jak wrócił ze spaceru psem albo inna tego typu bzdurę 😳 Przepraszam i wszytsko wraca do normy 😀 Mój facet jest bardzo spokojny i baardzo trudno wyprowadzic go z równowagi. Nie zdarzyła nam sie powazniejsza kłótnia o jakas powazna rzecz. I mam nadzieje,że tak zostanie 😆 2 października 2007 at 17:24 CzerwonaMember Tematów: 9Odp.: 886Zasłużony 1) to zalezy od naszych humorow 2) o jakies pierdoły, błahostki 3) wyrazamy wlasne opinie, potem sie do siebie nie odzywamy, a gdy emocje opadaja nastepuje pogodzenie 😀 4 października 2007 at 10:53 Julia23Member Tematów: 8Odp.: 416Pasjonat 1. Często, i to nie raz porządnie 2. zazwyczaj z zazdrożci, i o duperele. Często mamy odmienne zdania. 3. Jesteżmy obydwoje uparci i ciężko nam dojżć do porozumienia. Ale ja nie umiem czekać jak wszysko dojdzie do normy, i ja pierwsza odzywam się i rozmawiamy. Wiemy, że kochamy się i nie potrafimy żyć bez siebie. Musimy być ze sobą, nawet jak nie pasuje nam. 4 października 2007 at 11:42 beehiveMember Tematów: 2Odp.: 292Zapaleniec Głównie o to, dlaczego zostawiłam pół obiadu, skoro on go dla mnie ugotował 😛 Ale to nie jest kłótnia, tylko jego załamywanie rąk i moje „bo tak”. Czasem o pierdoły, mój facet jest uosobieniem spokoju, mogę się na niego drzeć pół godziny, po czym usłyszeć: „uhm, zrobić ci kawusię?”. A najczężciej o to, że mam zawsze rację nawet jak nie mam racji. Do rękoczynów nie dochodzi, do jego krzyków też nigdy, obrażania się nawzajem też nie. A nawet nie zauważamy, kiedy się godzimy, ja jestem raczej choleryczką i szybko mi przechodzi, nawet nie pamiętam, że się darłam. On nawet nie zwraca uwagi na to, że krzyczę. Chociaż raz dostałam konwalie (: 4 października 2007 at 17:17 SandyMember Tematów: 12Odp.: 390Pasjonat 1. Często kłócisz się ze swoim partnerem/ką? 2. O co najczężciej? 3. Jak wyglądają wasze kłótnie maz codziennie 😕 o bzdury; o to ze on pije,o okruszki zostawione przeze mnie w kuchni,o to ze suszarka za glosno chodzi… kazdy powod jest dobry 8) powiem cos za glosno (a mam donosny glos) to on zaczyna sie denerwowac zebym nie krzyczala i nie byla agresywna 😯 a ja tylko cos glosniej to on przewaznie prowokuje do klotni…czasem z rekoczynami 👿 ten „drugi” 😉 czasami sie zdarzy o jego byla i o to ze 90% swojego zycia spedza w pracy i ma malo czasu dla mnie nawet jak ma miec wolne musi isc czesto na weekendy do pracy 😕 kazdy powie co mu lezy na sercu i po chwili jest zgoda 🙂
Witam, zalogowałam się w abcZdrowie.pl, ponieważ nie wiem kogo mam już prosić o pomoc. Od pewnego czasu ciągle kłócę się z tatą. Ojciec ma bardzo ciężki charakter. Często kłócił się z mamą o błachostki i potrafił przez pół roku nie zamienić z nia słowa, a my z siostrą to oglądałyśmy. Teraz przysz
W zamierzchłych i niefajnych czasach, wynagrodzenie przynosił do domu tylko mężczyzna. Kłótnie o pieniądze w związku oczywiście też istniały. Czy obecnie, przy dwóch dochodach w rodzinie, jest trudniej czy łatwiej poradzić sobie z długami? A co jeśli nadal jest tylko jeden dochód? Kłótnie o pieniądze w związku – czy da się ich uniknąć?Czy jednak oddzielne konta?Co można zrobić?Nie może być tak, że dłużnik walczy z długami, a w domu musi walczyć, czy bronić się przed partnerem. Kłótnie o pieniądze w związku – czy da się ich uniknąć? Oczywiście nie wszyscy kłócą się o pieniądze – nawet w obliczu długów. Są rodziny, które w czasie kryzysu tworzą silną drużynę, mają świadomość celu, do jakiego dążą, wiedzą, jakie grozi im niebezpieczeństwo. Wspólnie liczą pieniądze, szukają nowych źródeł dochodu, zgadzają się na spisywanie i cięcie wydatków i zgodnie przeznaczają swój dobytek na sprzedaż. Warto jednak od samego początku rozmawiać o pieniądzach – nie czekając, aż pojawią się problemy. Im wcześniej zrozumiemy, że mamy w pewnych kwestiach różne zdanie, tym lepiej i dla związku i dla finansów. Na podstawie doświadczeń czytelników, którzy do mnie piszą, wiem, że wcześniejsze rozmowy o pieniądzach pozwoliłby im zrozumieć, że w obliczu długów: żona (partnerka) będzie uważała, że to mąż jest zobowiązany do zadbania o rodzinę, więc ona teraz po prostu będzie ostentacyjnie cierpieć i pokazywać swoje rozczarowanie mężem, albo po prostu go zostawi. mąż (partner) będzie uważał, że za ciężko pracuje, aby odmawiać sobie dwóch piw wieczorem. mąż uważa, że zapisywanie codziennych wydatków i ograniczanie kosztów jest poniżej jego godności. żona nie chce słyszeć w ogóle o problemach finansowych. mąż uważa, że żona “sama jest sobie winna” – mimo że pożyczała na potrzeby rodziny – i blokuje żonie dostęp do wspólnego konta. To, czy on jest skąpcem, a ona rozrzutna, da się wyczuć bez większego trudu i konieczności długich rozmów. Ale już zapatrywanie na wspólny budżet i współodpowiedzialność – to się okazuje dopiero w tzw. praniu. Czy jednak oddzielne konta? Oddzielne konta sprawdzają się w wielu związkach, ale wcale nie są gwarancją sukcesu i przetrwania rodziny. Są przecież takie, w których konto jest wspólne, a mimo wszystko w obliczu problemów finansowych, partnerzy zwierają szyki i wspólnie rozwiązują problem. Gdy ona przepuszcza pieniądze, mimo że rodzina tonie w długach, gdy on nie chce ustąpić w kwestii zmniejszenia wydatków, lub gdy któreś z nich uważa, że długi to nie jego problem – oddzielne konta bywają rozwiązaniem, bo dzięki temu czasem można “uratować” jakieś pieniądze, które powinny pójść na najważniejsze wydatki. Niestety czasem może to jednak oznaczać tyle, że ten rozsądniejszy z partnerów, bierze na siebie całą odpowiedzialność, a ten, który się odcina od problemu, żyje, jakby się nic nie stało. Co można zrobić? Moim zdaniem są 4 etapy: rozmawiać, jeszcze więcej rozmawiać, rozmawiać przed terapeutą, odejść. Oczywiście do tego 4. etapu nikogo nie namawiam, choć czasem mam ochotę powiedzieć mojej kursantce, czy kursantowi – odejdź, bo on / ona ciągnie Cię na dno. Bo zamiast Cię wspierać, poniża Cię, upokarza, straszy odejściem. To nie jest miłość i to już nie jest związek. Możecie się kłócić o skarpetki na podłodze, czy inne pierdoły, ale problemy finansowe powinny być kryzysem, z którego wyjdziecie silniejsi, jako zespół. Nie może być tak, że dłużnik walczy z długami, a w domu musi walczyć, czy bronić się przed partnerem. Kłótnie o pieniądze w związku mogą dotyczyć za drogiej sukienki, czy zakupu Playstation. Nie może być jednak mowy o braku współodpowiedzialności za przyszłość rodziny. Owszem, jeśli on przepił lub przegrał w karty – zostaw go w diabły z tymi problemami, jeśli uważasz, że nie zasługuje na drugą szansę. Lub jeśli ona przewala kasę na pierdoły i nie ma zamiaru przestać. Ale jeśli on ma problemy, bo chciał zapewnić rodzinie jak najlepsze warunki, lub ona brała pożyczki, żeby dzieci miały na zieloną szkołę, czy kurtkę – nie może być tak, że teraz druga strona się wypnie i powie “to nie mój problem”. Większość dłużników, która wpadła w poważną pętlę zadłużenia, nie umie podejmować dobrych decyzji w większości ważnych kwestii. Pisałam o tym wielokrotnie – długi to problem psychologiczny. Nasz rozwój emocjonalny został na pewny etapie życia zaburzony – najczęściej jest to wczesne dzieciństwo – zatrzymaliśmy się na etapie dziecka, nastolatka. Ja osobiście zatrzymałam się w wieku 8 lat – teraz jestem ośmiolatką w ciele hmm. prawie 50 latki. Taka prawda. I jako 8-latka podejmowałam decyzje finansowe, wybierałam sobie samych nieodpowiednich partnerów. Teraz to wiem i dlatego każdą decyzję podejmuję długo – bo jeśli tylko włączę emocje – mogę wybrać bardzo źle. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Ty też wybrałaś / wybrałeś źle partnera / partnerkę. Kłótnie o pieniądze w związku zdarzają się często. Jednak jeśli zostajesz sam z problemami – to już nie są kłótnie i to już nie jest związek. Czasem naprawdę warto przemyśleć rozstanie. Jak długo można liczyć na to, że jeszcze będzie nam razem wspaniale, jeśli stara się tylko jedna strona? Wybrane specjalnie dla Ciebie: Kredyt konsolidacyjny a pożyczka konsolidacyjna – na czym polegają różnice? Pożyczka konsolidacyjna – warunki – WYMAGANIA – opłacalność Pożyczka na spłatę pożyczki – METODA na spłacanie długów? Pożyczka dla BARDZO zadłużonych – na co MASZ! uważać? Prywatna pożyczka – o tym, jak odkryłam oszustwo i na co uważać! Oceń mój artykuł: (No Ratings Yet)Loading...
Zdarzają się kłótnie o pracę, o teściową, o metody wychowania, o seks, o podział obowiązków domowych, a także kłótnie o pieniądze i decyzje finansowe. Dom to wspólny budżet. Niestety na tle finansów dochodzi do wielu nieporozumień, a w skrajnych przypadkach nawet do rozstania małżonków .
Pożyczka online do 10000 złChcę pożyczyćOstatnio zawnioskował: František, PrahaPanFrantišek Dziś o 04:42zawnioskowało4000 zł. Pożyczka w trzech krokachUzupełnij prosty nieobowiązujący wniosek i uzyskaj bliższe informacje o pożyczceSkontaktuje się z Tobą nasz reprezentantHandlowy zastępca providera wszystko ci wytłumaczy i odpowie ci na ewentualne o akceptacji Twojego wniosku pienądze zostaną wysłane na Twój rachunek. Dziś zawnioskowało już 26 klientovNie wahaj się i wypróbój to również ty!Co ci przynosi pożyczka online?Szybkie załatwienie Wnioskuj o pożyczkę na podstawie łatwego uzupełnienia formularza. Wysoka przyznawalność Online pożyczki pomogły już wielu osobom rozwiązać ich problemy finansowe. Bez poręczyciela Online pożyczkę można otrzymać nawet bez poręczyciela oraz udokumentowanych formalności. Powiedzieli o nasDowiedz się, co myślą klienci, którzy wzięli pożyczkę "Najbardziej doceniam szybkie i łatwe wnioskowanie. Z online pożyczki jestem bardzo zadowolony. Skorzystałem z niej już dwa razy i polecam ją dalszym osobom." "Korzystałem wielokrotnie z usług pożyczek internetowych. Korzyści to głównie szybka decyzja, wszystko jest jasne i pomogą Ci na miejscu, nie musisz szukać gdzie indziej" Często zadawane pytaniaCzy mogę uzyskać pożyczkę, nawet gdy mam zapis w bazach? Zapis w bazach może również zaistnieć z powodu opóźnienia spłaty o parę dni albo zapomnienia o spłacie niektórych rachunków. Z tego powodu każdy wniosek oceniamy indywidualnie i szansę na uzyskanie pożyczki mają nawet klienci z zapisem w rejestrach dłużników. Czy muszę podać przeznaczenie pożyczki? Nie musisz nieczego udawadniać. Pieniądze można przeznaczyć na cokolwiek chcesz. Czy muszę potwierdzić zatrudnienie? Dla uzyskania pożyczki nie jest wymagane potwierdzenie zatrudnienia. Zaletą online pożyczki jest rzeczywistość, że może ją uzyskać nawet student, emeryt lub mama na urlopie macierzyńskim. Dla kogo jest pożyczka przeznaczona? Pożyczka jest przeznaczona dla klientów z regularnym przychodem. Z tego powodu mogą ją otrzymać nawet emeryci, studenci oraz mamy na urlopie macierzyńskim. Ważny jest wiek powyżej 18 lat oraz adres zameldowania na terenie Polski.
Bezpieczna Finansowo: Jak w związku zakończyć kłótnie o pieniądze? 勞 zidentyfikuj przyczyny kłótni jasno ustal jak chcecie wydawać i
Zawsze naiwnie myślałam , że nas to nigdy nie będzie dotyczyć. Bo ja kasą nie rządzę. To Puzlasty zajmuje się budżetem, od samego początku naszego związku. Przyznaję , ten "przywilej" oddałam mu bez walki, raczej z ulgą. Ja żyję wiecznie z głową w chmurach, nigdy nie pamiętam, by płacić na czas, nie wiem, kiedy moja pensja wpływa na konto i ile tego dokładnie jest... (wiem....obciach....). Nie orientuję się w subkontach oszczędnościowych, ratach kredytu, nie wiem, ile wydajemy... W sklepach płaci zawsze on ( puchnie z dumy, kiedy w rozmowie z kimś czasem mówię- mąż mi kupił.... ), ja nigdy nie pamiętam mojego pin-u do kart, albo w ogóle nie noszę portfela. Bo po co...? No chyba, że idę na zakupy sama , ale wtedy i tak nie korzystam z naszego wspólnego konta, lecz ze swojego ( tak , mam swoje konto, o którym Puzel wie ,i do którego nie ma dostępu ani wglądu- może nie ma na nim kokosów, ale coś tam zawsze mam). I nagle dziś Puzel pokłócił się ze mną o to. Zaczęło się niewinnie- spytał , czemu nie mamy na koncie mojej wypłaty. Odpowiedziałam , że nie wiem - w końcu nawet nie pamiętałam, że to dziś miało być. To go rozeźliło. Podniósł głos, kazał mi dzwonić do szefowej, albo do księgowej lub innych koleżanek z pracy, czy one już dostały. Ja osłupiałam, bo nigdy jeszcze nie odstawiał takiej paniki. Oczywiście, nasłuchałam się też, że jestem jak udzielna księżniczka, która nie wie, na jakim świecie żyje , i że gdyby nie on.... Taaaaak. Powiedziałam mu zimno , że primo- nie tym tonem, a secundo- jeśli chce zmienić nasz układ-proszę bardzo. Możemy nawet mieć rozdzielność majątkowa, jeśli sobie życzy. I spytałam bezczelnie- to co- kto za co płaci...? Może usiądziemy i ustalimy wszystko tak jak mu pasuje....? Kto kupuje pieluchy, mleko, ubrania? A kto robi zakupy do domu? Kto płaci jakie rachunki? I co z wakacjami? Czy może ma inny pomysł na podział....???? Zrobił taką zdziwioną minę, aż parsknęłam śmiechem. Zostało tak jak do tej pory. A kasa wpłynęła na konto po południu... Jutro ślub księcia Wiliama. Zamierzam oglądać w tv :), ciekawe, jak się bawią arystokraci ?
Dwójka ludzi, tak zgodna do tej pory, nagle toczy zażarte boje o kolory, tkaniny, wielkość szafy i liczbę półek. Strasznie ciężko o kompromis, do porozumienia dochodzi się niekiedy po długich tygodniach sporów, rzeczy na pozór błahe wywołują prawdziwą wojnę. Jak gdyby cała idea partnerstwa przestała mieć jakiekolwiek znaczenie.
Witam serdecznie wszystkie Użytkowniczki. Jestem nowa na tym forum i zwracam się do Was z problemem. Mam 19 lat, mój chłopak 20. Jesteżmy razem od roku, a od jakiż 6 miesięcy mieszkamy razem (Przeprowadziliżmy się na okres studiów do innego miasta i mieszkamy z grupką znajomych w wynajmowanym mieszkaniu.) Przez kilka pierwszych tygodni wspólnego mieszkania wszystko układało się cudownie. Później zaczęły się kłótnie, problemy… nie potrafiliżmy się dogadać. Z czasem dochodziło nawet do rękoczynów. Najczężciej jest tak, że to ja w naszym pokoju sprzątam i dbam o wszystko. Mój chłopak w tym czasie gra w gry komputerowe. Czasem coż zrobi, jednak bardzo się ociąga i należy mu to wyraźnie zasugerować. Któregoż dnia, podczas kolejnej kłótni stwierdził, że ja nic nie robię, tylko się lenię. Bardzo się zdenerwowałam, ponieważ naprawdę bardzo się staram, szczególnie, że kiedy przeniosłam się z rodzinnego domu, nie miałam pojęcia o sprzątaniu, praniu, gotowaniu… Niewiele myżląc uderzyłam Go w twarz, a on… Oddał sobie i wyszedł… Później takich sytuacji było więcej, a nasze kłótnie coraz bardziej niebezpieczne. On jest niezwykle porywczy i impulsywny. Nieraz bardzo się bałam. Najczężciej było tak, że On powiedział coż, co bardzo mnie zraniło, a ja w amoku wżciekłożci i żalu okładałam go na ożlep piężciami. Zawsze mi oddawał, a kiedy się bulwersował, ze złożcią mówił, że nikt go nie będzie poniżał i że ma do tego prawo. Nadal nie wiem czy ma rację, i czy mężczyzna który uderzy kobietę, może się w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać… To wszystko stało się wreszcie nie do wytrzymania i całkiem niedawno oznajmiłam Mu, że nie kocham Go już. Powiedział, że kocha mnie nadal i że zrobi wszystko, abym znów poczuła do Niego to co kiedyż. Faktycznie- przez kilka dni się starał, ale wczoraj stała się rzecz naprawdę straszna. Było późno, a On siedział na łóżku i robił coż przy komputerze. Była „jego kolej żcielenia” więc poprosiłam, aby pożcielił i zgasił żwiatło. Było to tuż po kłótni. Oznajmił mi, że ma zamiar siedzieć tak jak siedzi i do tego zaczął oglądać film, na wysokim poziomie głożnożci. Zdenerwowana wyciągnęłam kabel od Jego laptopa. Włożył go i ponownie odpalił film. Więc znów wyciągnęłam mu kabel. Wtedy zaczął na mnie przeraźliwie krzyczeć, przeklinać, rzucać wyzwiskami… Przycisnął mnie do łóżka i przytrzymywał. Próbowałam się wyrywać i… z całej siły uderzył mnie w twarz. Zakręciło mi się w głowie, wstałam i wyszłam. Nie wiedziałam dokąd mam pójżć, byłam lekko ubrana. Wyszedł za mną. Długo szwędałam się bez celu po mieżcie, a On ciągle mi towarzyszył, twierdząc, że nie chce bym zrobiła coż głupiego. Po długiej przechadzce wróciliżmy do domu i zasnęliżmy. On powiedział, że doskonale mnie rozumie i wie, że nigdy mu tego nie wybacze. Ja natomiast, od wczoraj czuję ogromną obojętnożć. Jest mi naprawdę wszystko jedno co się wydarzy i co dalej będzie. Zaczęłam zachowywać się nihilistycznie i hedonistycznie. Wczesnym popołudniem, zaczęłam się z nim drażnić udając, że chcę Go pocałować… Zareagował natychmiast, obdarowując mnie długim i namiętnym pocałunkiem, po czym rzucił mnie na łóżko, żciągnął mi rajstopy, i… wszedł we mnie jak gdyby nic się nie stało, nie dbając zupełnie o moje samopoczucie… Podczas stosunku ze złożcią pytał czy „tego włażnie chciałam”, zdołałam tylko powiedzieć że nie wzięłam wczoraj tabletki, na co odparł bez p****ęcia, że „trzeba było wziąć” i kontynuował… Mam mętlik w głowie. Jak już wczeżniej pisałam, nie czuję nawet żalu, a jedynie wszechogarniającą obojętnożć… Przeżyliżmy razem wiele cudownych chwil, byliżmy ze sobą naprawdę blisko, i bez wahania mogę powiedzieć, że z nikim, nie czułam nigdy tak silnej więzi jak z Nim… Po ostatnich wydarzeniach, nie wiem jednak co robić. Piszcie, co zrobiłybyżcie na moim miejscu, jakie macie spostrzeżenia… Odpowiem również na każde pytanie. Oczekuje jakiejkolwiek rady i pomocy. Jestem przerażona
O co najczęściej kłócimy się w związkach? Kłótnie o pieniądze są dosyć powszechne w związkach młodych Polaków. 63 proc. respondentów przyznało, że zdarzają im się one minimum raz na kilka miesięcy. Z kolei co dziesiąty z nas kłóci się o nie co najmniej raz w tygodniu.
Witam,jestem ze swoim partnerem około trzech nam się w ciąży straciłam pracę,gdyż trafiłam do szpitala z pracowałam na umowę córcia skończyła 4 miesiące,mój facet zaczął się dziennie czepiać,że mam iść do pracy,że jestem leniem,nic nie robię bo siedzę w domu i nie przynoszę końcu postawił mi ultimatum,że jeśli nie pójdę do pracy to się nie jestem gotowa na to by zostawić małą z kimś powinnam zrobić? KOBIETA, 28 LAT ponad rok temu Czy warto do siebie wracać po rozstaniu? Dzień dobry. Pieniądze nierzadko stają się źródłem konfliktów w związku, podobnie dzieje się u Pani. Jesteście Państwo odpowiedzialni za los swojego dziecka, które wymaga zarówno opieki, jak i odpowiednich warunków materialnych. Można wobec tego porozmawiać z partnerem i spróbować np. wspólnie ustalić czas, kiedy to Pani będzie się opiekować dzieckiem, oraz przybliżony termin, kiedy zacznie Pani poszukiwać jakiegoś zatrudnienia. Samodzielna opieka nad dzieckiem ma swoje pozytywne strony, chociażby taką, że nie wymaga dodatkowego opłacania (żłobka, niańki), z drugiej jednak strony, warto pomyśleć o przyszłości i mimo posiadania małego dziecka (co nie jest przecież niczym szczególnym, ani nietypowym) zacząć szukać jakiegoś dodatkowego źródła dochodów. Pozdrawiam. 0 Uważam, że matka powinna być przy dziecku przynajmniej do 6 miesiąca. Proszę zostawiać Partnera częście samego z dzieckiem to zrozumie...... 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Ciąża i kłótnie z chłopakiem – odpowiada Mgr Lidia Polsakiewicz-Grzesiczek Jak polepszyć moje relacje z nowym partnerem mojej mamy? – odpowiada Mgr Joanna Żur-Teper Dlaczego partner nie chce ze mną zamieszkać? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Kłótnie z partnerem z powodu braku seksu w ciąży – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Jak uświadomić partnerowi, że rozstanie to zły pomysł? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Związek z partnerem, który ma dziecko – odpowiada Mgr Agnieszka Glica Czy faktycznie mój partner jest alkoholikiem? – odpowiada Mgr Joanna Marciniak Skomplikowana relacja z nowym partnerem – odpowiada Mgr Marta Ptaszyńska Rozstanie z partnerem i pozostanie z dwójką dzieci – odpowiada Mgr Monika Wysota Mój partner mnie psychicznie dręczy – odpowiada Agnieszka Jamroży artykuły
v7gOK6t.
  • 588bye82d5.pages.dev/52
  • 588bye82d5.pages.dev/49
  • 588bye82d5.pages.dev/68
  • 588bye82d5.pages.dev/49
  • 588bye82d5.pages.dev/20
  • 588bye82d5.pages.dev/79
  • 588bye82d5.pages.dev/3
  • 588bye82d5.pages.dev/95
  • kłótnie o pieniądze forum